Trojaczki i czworaczki z Bykowiny

przemek

Trojaczki już w domu

Źródło: "Wiadomości Rudzkie" nr 5 luty 2010 r. (Nr5)
Tekst: Ewa Heszek

Potrójne szczęście uśmiechnęło się do Aldony i Adriana Kaniów z Bykowiny. Ich rodzina powiększyła się o trójkę maleństw. Noworodki otrzymały imiona: Sandra, Jakub i Wiktoria. Z pojawienia się sióstr i brata bardzo cieszy się 6-letni Oskar, który nie kryje radości i z dumą krząta się wokół rodzeństwa.

Dzieci chyba mocno śpieszyły się na świat, bowiem urodziły się dwa miesiące przed terminem. Przez to musiały trafić na niecały miesiąc do szpitalnego inkubatora. Dziś już są w domu z rodzicami. 29 stycznia odwiedził ich prezydent Andrzej Stania, który złożył życzenia i wręczył potrójne becikowe.

przemek

Ona jedna, ich trzech

Źródło: "Dziennik Zachodni" 14 V 2010
Autor: Agnieszka Widera

Lena, Dominik, Szymon i Mateusz - pierwsze rudzkie czworaczki mają już półtora miesiąca. Przy takiej gromadce sprawdza się dobra organizacja

Kiedy 30 marca przyszły na świat w bytomskim szpitalu specjalistycznym, ważyły od 1450 do 1600 gramów. Czworaczki Roksany i Kamila Pypno z Bykowiny dopiero po 25 dniach spędzonych w szpitalu trafiły do domu. Maluchy są zdrowe. Przybierają na wadze i ważą teraz po ok. 3 kilogramy.

- Na początku bałem się te kruche maleństwa brać na ręce, ale teraz radzę sobie całkiem nieźle - mówi Kamil Pypno trzymając na jednym ramieniu Lenkę, a na drugim Szymonka.

- Ludzie często wręcz nam współczują. Uważają, że musi być nam strasznie ciężko, że pewnie kiedy jedno dziecko zaczyna płakać, to zaraz wtórują mu pozostałe. Ale wcale tak nie jest. Oczywiście każde dziecko sobie popłacze. Ma prawo marudzić, gdy je coś zaboli, ale tak naprawdę nasze dzieci są bardzo spokojne. Czas upływa nam od karmienia do karmienia. Między jedzeniem zwykle wszystkie słodko śpią - dodaje Roksana Pypno.

Zwykle, bo mimo że urodziły się jednego dnia, powoli pokazują swoje różne charakterki. Lena i Dominik najczęściej domagają się uwagi rodziców płaczem lub kwileniem. Najspokojniejszy i najcichszy jest Mateusz. Z kolei Szymonowi najwięcej czasu z całego rodzeństwa zajmują posiłki.

Młodzi rodzice przyznają, że na narodziny czwórki dzieci dobrze się przygotowali, bo mnoga ciąża nie była wielką niespodzianką.

- W mojej rodzinie co pokolenie rodzą się bliźnięta. Nawet zastanawialiśmy się z kuzynostwem na kogo teraz trafi. Pobiłam rodzinny rekord - wyjaśnia mama czworaczków. - Od 6. tygodnia ciąży wiedziałam, że będzie czwórka dzieci, a od 22. tygodnia miałam jasność, że to trzech chłopaków i jedna dziewczynka. Trzeba było tylko wszystko dobrze zaplanować. Panika w niczym by nam nie pomogła - dodaje.

Zabrali się za remont małego pokoju. Wprawdzie zawsze planowali tam urządzić pokój dziecinny, ale w niewielkim pomieszczeniu musiały się zmieścić cztery łóżeczka. Potrzebne też były cztery foteliki i podwójne wózki. Wszystko trzeba teraz liczyć razy cztery.

- Przy dzieciach w różnym wieku, młodsze mogą donosić ubranka po starszych braciach czy siostrach, skorzystać z ich miseczek czy zabawek. My wszystko potrzebujemy mieć jednocześnie - mówią rodzice bliźniąt.

W codziennych obowiązkach przy zajmowaniu się dziećmi pomagają rodzicom babcia i niania.

- To wielka pomoc. Gdy np. muszę z dwójką maluchów pojechać do lekarza, niania zostaje z pozostałą dwójką w domu. Dzieci są zdrowe, to jest najważniejsze, ale jak to wcześniaki - potrzebują częstszych lekarskich kontroli. Niestety przychodzinam się zmierzyć z szarą rzeczywistością, gdy terminy u specjalistów wyznaczane są za kilka miesięcy albo nawet na przyszły rok - opowiadają.

Pani Roksana w szpitalu zaprzyjaźniła się z mamą trojaczków z Będzina. Wymieniają się doświadczeniami.

- Liczna gromadka to także plusy. Za rok dzieci będą się już razem bawić. Zaabsorbowane swoim towarzystwem nie będą już potrzebować tyle naszej uwagi. Ale pewnie nie raz nas jeszcze czymś zaskoczą - mówią rodzice.

Dodajmy, że w Rudzie Śląskiej są to pierwsze czworaczki. Najmłodsze trojaczki (z pięciu rudzkich trojaczków) też mieszkają w Bykowinie.

przemek

Pierwsze czworaczki w historii miasta

Źródło: "Wiadomości Rudzkie" 12 V 2010
Autor: Ewa Heszek

Kiedy Roksana Pypno będąc w szóstym tygodniu ciąży dowiedziała się, że nosi w brzuchu aż cztery maleństwa, była mocno zaskoczona. Ale też szczęśliwa, podobnie jak jej mąż Kamil. Taki cud zdarza się raz na 614 tysięcy porodów. Dzieci przyszły na świat 30 marca, w 32 tygodniu ciąży. Poród odbył się za pomocą cesarskiego cięcia. Pierwszy był Dominik, potem Mateusz, Lena i Szymon. Maluszki trafiły do inkubatorów, co jest normalne w przypadku wcześniaków, gdyż wymagają wsparcia tlenowego. Jak podkreślają położnicy, w przypadku ciąż mnogich zawsze dochodzi do porodu wcześniej niż jest on planowany, tymczasem dziecka płuca nie są jeszcze w pełni wykształcone. Czworaczki urodziły się w bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 2.